Chociaż stawy rybne są mokradłami sztucznymi, powstałymi w wyniku działalności człowieka i dla jego potrzeb, wiele ich kompleksów, zarówno w Polsce (Stawy Milickie, Stawy Przemkowskie, Stawy Kiszkowskie), jak i w Europie (Stawy Trzebońskie) ma olbrzymie walory przyrodnicze; koncentrują się w nich zarówno rzadkie gatunki zwierząt (głównie ptaki), jak i roślin (marsylia czterolistna, gałuszka kulecznica, kotewka orzech wodny, oczeret sztyletowaty). Trzeba zdać sobie sprawę, że to bogactwo przyrodnicze jest wytworem wspólnego działania spontanicznych sił przyrody i tradycyjnego rytmu gospodarki, polegającego na określonym reżimie kształtowania siedlisk stawowych: napełniania i spuszczania wody, odsłaniania i usuwania osadów dennych, pozwalania lub nie na rozwój roślinności w stawach itp.
Zachowanie tego tradycyjnego reżimu jest podstawowym warunkiem zachowania bogactwa przyrodniczego stawów. Na przykład dla roślin szczególnie ważne jest, by w odpowiednim rytmie spuszczać wodę z niektórych stawów, co powoduje odsłanianie się ich mulistego dna: to siedlisko bywa zasiedlane przez wyspecjalizowane gatunki (np. cibory, nawodniki), które szybko rozwijają się i wydają nasiona. Ten epizod pozwala ich populacjom odnowić się i przetrwać. Truizmem jest oczywiście, że spuszczone stawy należy również w odpowiednim okresie napełnić. Obecność w stawach wody jest bowiem podstawowym warunkiem zachowania ich bogactwa.
Dla zwierząt (ptaków) duże znaczenie ma istnienie na stawach miejsc zarośniętych i spokojnych. Jeżeli więc chcemy w kompleksie stawowym cieszyć się bogactwem ptactwa, należałoby na kilku ekstensywnie użytkowanych stawach pozostawić rozleglejsze fragmenty niewykaszanej roślinności. Nie należy także wykaszać trzcinowisk i oczeretów w okresie lęgów ptaków (od połowy marca do końca lipca).
Stawy rybne przyciągają wiele rybożernych, a cennych przyrodniczo gatunków, jak np. kormoran wydra, rybołów czy bielik. Z niektórymi z nich, np. ptakami drapieżnymi, warto po prostu podzielić się rybami. Gdy straty gospodarcze powodowane przez wydry lub kormorany staną się dokuczliwe, można zastosować proste rozwiązania techniczne chroniące stawy: wyjadaniu ryb przez wydry skutecznie przeciwdziałają nawet niskie i proste ogrodzenia, w tym działające na zasadzie pastucha elektrycznego. Chociaż dokonane w 2001 r. zmiany przepisów o ochronie przyrody umożliwiają lub znacznie ułatwiają stosowanie radykalnych rozwiązań, sięganie po odstrzał wydry, zwierzęcia w większej części Europy zagrożonego wyginięciem, nie mieści się w pojęciu gospodarki przyjaznej przyrodzie.
Oczywiste jest, że gospodarka stawowa będzie przyjazna przyrodzie tylko wtedy, gdy ani pobór wody do jej celów ani jej spust nie będzie działać niszcząco na inne ekosystemy mokradłowe w sąsiedztwie.
W przypadku stawów karpiowych zwrócić trzeba uwagę na zachowanie przepływu nienaruszalnego w cieku, z którego pobiera się wodę do napełnienia stawów. Nawet jeżeli ciek ten ma charakter rowu lub niewielkiego strumyczka i przepływ taki nie został określony w pozwoleniu wodno-prawnym, chcąc dbać o przyrodę trzeba zachować w nim co najmniej przepływ występujący naturalnie w suchszych okresach roku.
Poważniejsze jest oddziaływanie hodowli ryb łososiowatych na środowisko (przede wszystkim pstrągów). Ponieważ do ich chowu potrzebna jest czysta i chłodna woda bieżąca, często ujmuje się wodę na potrzeby stawów pstrągowych z wydajniejszych, bijących spod ziemi źródeł. Jest to praktyka prowadząca do zniszczenia unikatowych ekosystemów źrodliskowych i nie dająca się pogodzić z wymaganiami ochrony przyrody. Również wody odpływające z hodowli pstrągów stanowią zagrożenie dla środowiska. Ze względu na biologię pstrąga są one bardzo silnie użyźnione odchodami ryb i mają w zasadzie charakter ścieków nadających się do oczyszczania. Bezpośrednie ich odprowadzanie do rzek i potoków silnie niszczy środowisko wodne tych cieków.
WARTO PRZECZYTAĆ:
→ Jankowski W. 1999. Plany ochrony stawów rybnych. Przegl. Przyr. 10, 1-2: 49-58.