Bagienne archeo
Bracia Hojgaard, którzy wraz z żoną jednego z nich wydobywali torf na opał na torfowisku Bjaeldskovdal, musieli się mocno przestraszyć. To, co odgrzebali sztychówką było bowiem ciałem człowieka. Policjanci dowiedzieli się o odkryciu dwa dni później, przypuszczając, że to zwłoki zaginionego rok wcześniej ucznia z Kopenhagi. Pomylili się o ok. 2300 lat.
Sprawa nie dla policji
Bjaeldskovdal to torfowisko położone ok. 10 km na zachód od Silkeborg w środkowej części Danii. Tamtejsze pokłady torfu były eksploatowane w celach opałowych od setek lat. Tak też było 6 maja 1950 r., kiedy kilkoro ludzi z niedalekiego przysiółka Tollund zajmowało się wycinaniem z regularnych bloków, które po wysuszeniu miały służyć do palenia nimi w piecu.
2,5 metra pod powierzchnią torfowiska łopaty kopaczy odsłoniły ciało mężczyzny. Było ułożone w pozycji embrionalnej i choć Hojgaardowie nie odsłonili go całkowicie, dostrzegli pętlę zaciągniętą na szyi. Była sobota, a bracia choć nie przypuszczali, że ich odkrycie kwalifikuje się nie tyle do badań patologa sądowego co archeologa, niezbyt kwapili się, aby donieść o znalezisku. Policję poinformowali dopiero dwa dni później, w poniedziałek.
Podejrzenie, jakie mieli w pierwszej chwili powzięli stróże prawa, dotyczyło zaginionego na wycieczce nastolatka z Kopenhagi. W tym przekonaniu utwierdzała informacja o sznurze na szyi znalezionego mężczyzny. Na miejscu stróże prawa szybko zorientowali się, że jeśli chodzi o zbrodnię to taką, w sprawie której przedawnienie nastąpiło co najmniej kilkaset lat wcześniej. Ktoś przypomniał sobie, że wcześniej już dwukrotnie, w latach 1927 i 1938, na bagnach Bjaeldskovdal na światło dzienne wydobywano szczątki ludzkie pochodzące sprzed kilkuset lat. Te drugie udało się nawet ocalić i przebadać, stąd mogli wiedzieć o nich policjanci. Nauka zna je dziś jako kobieta z Elling.
Te znalezione 12 lat później i 80 metrów dalej zyskały przydomek od wsi, skąd pochodzili znalazcy - mężczyzna z Tollund.
Zaduma sprzed dwóch tysiącleci
Przez ponad dwa tysiąclecia ciało mężczyzny z Tollund uległo częściowemu rozkładowi, ale wciąż budzi duże zainteresowanie nauki z uwagi na bodaj najlepszy spośród podobnych bagiennych znalezisk stan zachowania. Ułożony w pozycji embrionalnej, wyglądał na osobę, która spokojnie zasnęła. Rysy twarzy zastygłe w IV w. p.n.e. oczywiście wprawiają w zdumienie nie tyle z racji na wyraz - ten jest łagodny i spokojny - co raczej na wyrazisty charakter. Oczy i usta wyglądają, jak gdyby ich posiadacz zamknął je przed chwilą. Wyraziste zmarszczki, zarost, krótkie włosy podpowiadają, że mógł mieć 30-40 lat.
Człowiek z Tollund (źródło)
Głowę tajemniczego mężczyzny okrywała spiczasta czapka z rzemieniem pod brodą. Nie licząc przepasania, jego ciało było nagie. Najprawdopodobniej zginął poprzez powieszenie, tak, jak kobieta z Elling. Na szyjach obu ciał znaleziono pętle. Czy mężczyzna stanowił ofiarę dla bogów, czy też może był przestępcą, to stanowi przedmiot domysłów. Z całą pewnością jego wyjątkowo dobrze zakonserwowany organizm to wyjątkowe znalezisko, które docenią nie tylko archeolodzy.
Rodzina Hojgaardów nie przypuszczała, że ich przypadkowe odkrycie zyska taką sławę w świecie nauki. Jakie czynniki sprawiły, że ciało odsłonięte szpadlami do kopania torfu zachowało się w tak znakomitym stanie? Odpowiedź to jeszcze jedna, niezwykła właściwość mokradeł.
Podobnie jak w occie
Bjaeldskovdal to wysokie torfowisko, w którego systemie hydrologicznym znajduje się jezioro Bollingso. M.in. dzięki temu sytuacja hydrologiczna bagna pozostawała na tyle stabilna, że nawet podczas największych letnich upałów ktoś, kto chciał je przemierzyć, musiał liczyć się z tym, że nie uczyni tego suchą nogą. Człowiek z Tollund znajdował się więc stale poniżej lustra wody gruntowej. To pierwsza z przyczyn zakonserwowania jego ciała w tak dobrym stanie.
Druga to odczyn wody, która wypełnia liczące kilka metrów pokłady torfów. Jest on kwaśny i wynika z nagromadzenia ogromnej ilości materii organicznej, która ulega częściowemu jedynie rozkładowi. To efekt obecności w torfie kwasów huminowych i fulwowych. W środowisku o niskim odczynie pH, bez tlenu, którego dostęp uniemożliwia stałe zalanie wodą, brak jest mikroorganizmów, które mogłyby powodować rozkład materii organicznej.
Szczątki ludzkie, ale też przedmioty wykonane z materiałów pochodzenia organicznego, które znajdą się w kwaśnym torfie, podlegają utrwaleniu. Działanie roztworu torfowego można przyrównać do działania octu, którym konserwuje się np. warzywa. Jego kwaśny odczyn też zapobiega zmianom gnilnym. Niektóre torfowiska mają odczyn tak kwaśny, że kości znajdowanych w nich ludzi czy zwierząt są całkowicie rozłożone, podczas gdy zachowują się inne części ciała.
Te same czynniki decydują o istnieniu samych torfowisk. Gdyby nie owe konserwujące właściwości, nie odkładał by się torf, który też stanowi nierozłożoną materię organiczną, powstałą z obumierającej roślinności. Zamierające rośliny, w przypadku bagien wysokich przede wszystkim mchy torfowe, powodują, że bagno przyrasta w tempie co najwyżej kilku milimetrów rocznie, tworząc w ten sposób kilkunastometrowe nawet warstwy. Przez 2300 lat, które przeleżało w Bjaldskovdal ciało mężczyzny z Tollund, również nad nim pokrywa torfowa zwiększyła znacząco swoją grubość.
Przyglądając się świetnie zachowanej, refleksyjnej twarzy człowieka z Tollund naukowcy postanowili bliżej przyjrzeć się także wpływowi temperatury. Wiadomo, że konserwacji - nie tylko w torfowisku, ale choćby w domowej lodówce - sprzyja brak dostępu światła oraz stała, niska temperatura. W przypadku Duńczyka sprzed dwóch tysiącleci wniosek był taki, że musiał być on umieszczony w bagnie w chłodnej porze roku, kiedy temperatura utrzymywała się poniżej 4 st. C. W przeciwnym razie ciało mogłoby się rozłożyć, gdyż w cieplejszych warunkach zaczynają się intensywniej rozwijać bakterie.
Kopalnia wiedzy, nie tylko opału
Ciało człowieka z Tollund stanowi dziś ważny eksponat, który można podziwiać w muzeum w Silkeborg. Ale zmumifikowane w torfie organizmy dają nie tylko okazję, by spojrzeć w twarz ludzi żyjących w przeszłości. Nowoczesne techniki, którymi posługują się specjaliści, dostarczają bezcennych informacji na temat ich stanu zdrowia, chorób czy okoliczności śmierci. Można poznać kolor, długość i sposób uczesania włosów, znamiona na ciele, blizny i zmarszczki, niekiedy zachowują się nawet linie papilarne. Analiza treści przewodu pokarmowego pozwala ustalić dietę. Razem z ciałami zachowują się przedmioty, które pozwalają poznać elementy kultury sprzed wieków. Ubiory czy przedmioty wykonane z materiałów w innych warunkach zwykle ulegają rozkładowi.
Z mokradeł pochodzi ogromna liczba znalezisk ważnych i ciekawych dla archeologii, antropologii i historii przyrodniczej. Oto niektóre przykłady:
Fińskie narty z fokami - najstarsze w Finlandii, pochodzą z ok. VI w. Znaleziono je na torfowisku w południowej Finlandii. Były obłożone skórą, co zabezpieczało je przed wstecznym poślizgiem, zachował się też pasek z borsuczej skóry.
Księga z irlandzkiego mokradła - przeleżała w bagnie ok. 1000 lat, do 2006 roku. Liczy ok. 20 stron z cieniutkiej cielęcej skóry w grubej, skórzanej okładce. To pierwszy od dwóch wieków tak wczesny dokument odkryty w Irlandii. Nie był w najlepszym stanie, ale naukowcy bez problemu odczytali na stronie, na której księga była otwarta, napisane łaciną fragmenty Psalmu 83.
Manuskrypt sprzed ponad 1000 lat znaleziony w irlandzkim bagnie (źródło: http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/5216320.stm)
Beczka z masłem w Leinster - wykonana z dębu, zawierała tłuszcz sprzed 3000 lat. Najprawdopodobniej umieszczono ją w torfowisku w celu konserwacji. Świetne zachowana, ma blisko metr długości. Razem z zawartością waży blisko 35 kg.
Licząca ok. 3000 lat beczka masła (źródło: http://www.leinsterleader.ie/news/3000yearold-butter-found-in-Kildare.5567520.jp)
Człowiek z Lindow - to zmumifikowane szczątki zabitego ok. 60 r. n.e. mężczyzny, które znaleziono w 1984 r. w torfowisku w północno-zachodniej Anglii. Wiele wskazuje na to, że złożono go w ofierze, a mordercami mogli być druidzi.
Słoń leśny z Konina - to eksponat, którym szczyci się Muzeum Okręgowe w Koninie. Znaleziono go w 1984 r. na głębokości 13 m w warstwie torfu. To najbardziej kompletny i największy ze wszystkich znalezionych na świecie słoni Elephas (Palaeoloxodon) antiquus.
Ślady bitwy pod Beresteczkiem - słynne z Trylogii starcie miało miejsce w 1651 r., ale gdy w latach 70. XX w. na danym polu bitewny podjęto badania, na przestrzeni 2,6 ha znaleziono ok. 6000 przedmiotów, które należały do Kozaków, powstańców chłopskich i rzemieślników oraz polskiej szlachty. Mają one ogromną przewagę nad kolekcjami muzealnymi, są to bowiem w przeważającej większości przedmioty użytkowe, a nie paradne i ozdobne, co daje szansę na poznanie prawdziwego oblicza epoki.
Kacper Ząbkowiecki
16.04.2010