Jest jednym z najbardziej rezolutnych i najciekawszych zwierząt drapieżnych żyjących nad wodami. Drapieżnik ten zamieszkuje brzegi rzek, jezior, stawów, strumieni, a w ostatnich czasach ślady jej bytności obserwowane są nawet na rowach melioracyjnych. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu obecność wydry w rzece świadczyła o dużej czystości wody. Ale w latach dziewięćdziesiątych nastąpił przełom i zwierzęta te zaczęły zasiedlać również wody gorszej jakości, czasem nawet pozaklasowe, tak jak to było w przypadku jednej z najbrudniejszych rzek Mazowsza - Utraty. Od czystości chemicznej ważniejsza dla nich wydaje się być obecnie przejrzystość. Wydry preferują bystry nurt i urozmaiconą linię brzegową.
Domem wydr są rozpadliny między podmywanymi korzeniami drzew. Dlatego dużo bardziej wolą brzegi porośnięte lasem lub przynajmniej szpalerami drzew. Gęsta roślinność nadbrzeżna stanowi również osłonę miejsc posilania się. Są to regularnie używane place wygnieconej trawy lub zupełnie jej pozbawione błotniste "polanki". Wydry wyciągają nań większe ofiary - ryby, płazy, a czasem również ptaki - i tam w spokoju pożerają. Mniejszą zdobycz zjadają w całości od razu w wodzie. Duże ryby wynoszone są na brzeg, a zjadane przeważnie od grzbietu. Najczęściej po uczcie pozostaje tylko głowa i ogon. Cechą charakterystyczną sposobu żerowania wydr jest to, iż nie oddzielają one rybiego mięsa od ości, lecz zjadają je razem. Rybie szkielety, odkrywane na brzegach rzek i jezior, nie są więc pozostałością po uczcie wydry.
A skoro już o pokarmie tych drapieżników mowa, warto obalić pogląd, iż wydry zjadają tylko duże ryby. Nie jest to prawdą. Krajowe badania dowodzą, że przeciętna wielkość ofiar wynosi ok. 10 -20 cm. Jedynie w przypadku kilku największych gatunków ryb, długość jest nieco większa np. dla szczupaka ok. 30 cm. Waga większości chwytanych przez wydry ryb nie przekracza 200 g, ale gwoli ścisłości trzeba dodać, że wydra potrafi złowić również rybę kilkukilogramową. Jednak nie są to przypadki częste. Jej dzienne zapotrzebowanie na pożywienie wynosi zaledwie ok. kilograma pokarmu. Podkreślenia wymaga to, iż chodzi tu o badania prowadzone w miejscach dzikich, a nie na stawach hodowlanych lub sztucznych hodowlach tych zwierząt. Tam sytuacja może odbiegać od powyższej i np. dzienne zapotrzebowanie pokarmowe może być wyższe nawet o 100%. Poza tym problemem związanym z wydrami na stawach rybnych jest fakt, iż zimą często są na nich utrzymywane przeręble. W naturze wydr jest opuszczanie zimą ostoi, w której woda całkowicie zamarza. Wydry nie posiadły, jak bobry, umiejętności aktywnego przekształcania środowiska, w tym wygryzania w lodzie przerębli. Zwierzęta szukają zatem innych stołówek, a za takie uważają kompleksy rybnych stawów hodowlanych. Czasem dochodzi do koncentracji tych zwierząt na jednym stawie i wówczas straty mogą być spore. Drugim ważnym faktem, związanym z pokarmem wydr, jest to, że ryby stanowią w zależności od pory roku, od 45% do 65 % wszystkich ofiar. Pozostałe to przeważnie płazy, ale zdarzają się wśród nich również raki, mięczaki, gady, drobne gryzonie, a nawet kaczki. Stwierdzono też, że w okresie wiosny i lata, ptaki mogą stanowić nawet 10% wszystkich ofiar. Badania europejskie dowodzą, że w menu wydry znajduje się aż 50 gatunków ryb i to zapewne ta gromada kręgowców należy do najbardziej eksploatowanych przez wydry.
Ale bez obawy. Rybostany nie są zagrożone, mimo iż wydra jest zwierzęciem występującym w całej Palearktyce. W wielu krajach Europy obserwuje się spadek liczby tych drapieżników. Najsilniej zjawisko to odnotowano na zachodzie naszego kontynentu. Kraje takie jak Belgia, Holandia, Szwajcaria, a także zachodnie landy Niemiec, straciły ten gatunek niemal całkowicie. Pozostały w nich jedynie wyspowe populacje. W niektórych miejscach prowadzi się natomiast prace zmierzające do przywrócenia wydr naturze. Przodują w tym Holendrzy. Dużo lepszy stan wydr notowany jest w środkowej części kontynentu, a zdecydowanie najlepiej mają się te zwierzątka na północy i wschodzie Europy. Nie trudno się domyślić, że ma to związek z wielkością przekształceń środowiska w poszczególnych rejonach.
Polska zachowała jeszcze dość liczną populację wydr, choć jeszcze kilkanaście lat temu sytuacja była diametralnie różna od dzisiejszej. Obecnie wydry obserwuje się w przeważającej części kraju. Najliczniejsza jest na północy (pojezierza) oraz wschodzie kraju. Również Beskidy i Wielkopolska i Kujawy nie mogą narzekać na brak wydr. Jedynie środkowa część kraju, do niedawna stanowiła niemal "wydrzą pustynię". Stan ten jednak się zmienia. Trwająca od kilkunastu lat odbudowa liczebności populacji tego drapieżnika cieszy tym bardziej, że jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wielu, nie wróżono wydrom dobrej przyszłości. Oficjalne dane mówiły, że w całym kraju żyło wówczas najwyżej 1200 wydr. Niektóre źródła podawały, że jest ich jeszcze mniej, najwyżej 700 sztuk. Jak znikoma to liczba niech świadczy fakt, że w XIX wieku na terenach Polski, rocznie odławiano 1000 osobników! Jaka faktyczna liczba wydr żyła wówczas na wolności? Tego nie wiadomo. Można się jednak domyślić, że poziom odłowów był dla populacji zbyt wysoki, bo pod koniec dziewiętnastego stulecia odnotowano pierwszy wyraźny spadek liczebności wydr w południowo zachodniej część kraju. Właściwie od tej pory spadek był coraz wyraźniejszy. Jedynie w latach czterdziestych ubiegłego wieku odnotowano niewielki przyrost liczby osobników, ale było to chwilowe i potem znów wskaźnik zaczął opadać.
Na szczęście trend odwrócił się. Jeszcze w początkach lat 90 ubiegłego wieku uważano, że wydra musi być bezwzględnie chroniona. Znalazła się nawet w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt. Jednak już w 2001 r. z księgi tej została wypisana, a co więcej - trafiła na listę zwierząt chronionych częściowo. Oznacza to, że w przypadku dużych szkód w hodowlach ryb na stawach, można starać się o zgodę na eliminację części osobników.
Nadmiar wydr nie grozi jednak naszym rzekom. Badania przeprowadzone zarówno w kraju, jak i w państwach o dużo lepszej sytuacji tego gatunku, dowodzą, że na 10 km linii brzegowej rzeki lub jeziora przebywają najwyżej dwie wydry. Częściej jednak zagęszczenie jest jeszcze mniejsze i jedna wydra przypada na 7, a nawet 10 km brzegu. Areały osobnicze samic są dwa razy mniejsze niż samców i często pokrywają się. W przypadku naruszenia granic terytoriów przez sąsiadujące osobniki, wydry raczej ze sobą nie walczą. Wykształciły one wiele zachowań, które pozwalają ocenić jakie szanse ma dany osobnik w ewentualnym starciu z rywalem. To przeważnie wystarcza, by słabsza wydra wycofała się oddając pole silniejszemu osobnikowi.
Jak napisałem na wstępie wydry są bardzo rezolutnymi zwierzątkami. Lubią się bawić. Zarówno osobniki młode jak i dorosłe mają specjalne zjazdy, po których zsuwają się do wody. Podobno taka zjeżdżalnia może mieć nawet 100 merów długości. Szczególnie chętnie jest wykorzystywana zimą, gdy pokrywa ją śnieg. Również zimą można zaobserwować ciekawe zachowanie wydr biegających po lodzie. Gdy odpowiednio rozpędzą się, nagłym ruchem podciągają przednie łapy pod siebie i puszczają się ślizgiem po lodzie. Potrafią w ten sposób przejechać kilka metrów. Osobniki młode lubią zmagać się na brzegu. Wygląda to jak zapasy, w których czasem biorą udział nawet 3-4 młode. Tworzą wówczas kłąb ciał i trudno połapać się która głowa należy do którego korpusu. Wydry lubią również baraszkować w wodzie. Robią to nie tylko między sobą, ale również ze swoimi ofiarami. Często można obserwować wydry podrzucające upolowaną żabę, albo kręcącą piruety z ofiarą w zębach. Wydry doskonale pływają, w czym pomagają im spięte błoną pławną palce oraz gibkie wrzecionowate ciało zakończone długim sprawnym ogonem. Mogą rozwijać prędkość do 12 km/h, a pod wodą przepływają nawet 400 metrowe odcinki. Obserwowano wydry, które przebywały pod wodą nawet przez 4 minuty, choć przeważnie są tam nie dłużej niż minutę. W poruszaniu się w mętnej wodzie pomagają jej długie wąsy, pełniące funkcje narządu dotyku.
Spłoszona wydra kryje się do jednej z wielu posiadanych w rewirze nor. Nie kopie ich sama, choć bywa, że poszerza już istniejące. Bardzo często jej schronienia znajdują się pod korzeniami drzew. Zajmuje też porzucone nory i żeremia bobrów. Wydra posiada jedną norę główną. Prowadzą do nie niej 1-3 korytarze, a wejścia do nich znajdują się pod wodą. Główna komora w norze ma do 60 cm wysokości, 50 cm szerokości i wysłana jest trawą. Tam rodzi od 1 do 5 młodych (najczęściej 2-4). Małe wydry rodzą się właściwie przez cały rok, choć im dalej na wschód, tym częściej przychodzą na świat latem. Przez pierwszy miesiąc noworodki są ślepe. Po 50 dniach zaczynają jeść mięso, ale wciąż dożywiają się mlekiem matki. Wtedy też zaczynają wychodzić z nory, pływać i nurkować. Dojrzałość płciową osiągają po 2-3 latach życia, ale już po roku opuszczają terytorium matki i szukają własnego. Badania wydr wskazują na to, że przystępują one do rozrodu co dwa lata. Nie ma natomiast całkowitej jasności co do czasu trwania ciąży. Niektórzy badacze twierdzą, że trwa ona 60 dni. Inni zaś, że aż 13 miesięcy. Wiadomo natomiast, że wydry potrafią żyć nawet 15 lat, choć na wolności zdarza się to niezmiernie rzadko.
Wojciech Sobociński
25.09.2010