Rozmowa z Eugeniuszem Grabowskim, Prezesem Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiego.
- Jak duży nacisk kładzie się w Polskim Związku Wędkarskim na sprawy ochrony przyrody?
- Polski Związek Wędkarski jest stowarzyszeniem statutowo zainteresowanym ochroną przyrody. Określił to Statut Związku, który w par. 6 stwierdza, że celem Związku jest organizowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej. Oczywiście Związek skupia swoje zainteresowanie przede wszystkim na współdziałaniu z podmiotami powołanymi do ochrony przyrody, ekosystemów wodnych, zwalczania kłusownictwa i innych szkód w środowisku wodnym. W tym sensie można stwierdzić, że PZW kładzie bardzo duży nacisk na sprawy ochrony przyrody w swoim programie i codziennej działalności.
- Czy można prosić o informację dotyczącą jakiś projektów, programów realizowanych przez PZW, a których celem jest ochrona przyrody?
- Przedstawiciele PZW uczestniczyli w realizacji programu pilotażowego zagospodarowania Doliny Środkowej Narwi, a zwłaszcza aktywnie włączyli się do ochrony Biebrzy. PZW bardzo aktywnie uczestniczył w ochronie i reintrodukcji łososia, co w efekcie doprowadziło do zniesienia zakazu odłowów i przywróciło ten gatunek do wykazu ryb wędkarskich. Prowadzimy takie działania w stosunku do głowacicy, świnki, certy, jesiotra. Ochronie przyrody służą zapisy regulaminy Amatorskiego Połowu Ryb w którym określiliśmy zasady etycznego wędkowania, ochrony środowiska oraz poszczególnych gatunków ryb. Obecnie wdrażamy nowe przepisy sportu wędkarskiego, w których będziemy bardziej rygorystycznie przestrzegać odbywania zawodów na żywej rybie, a więc aby po ich zważeniu były wypuszczane do wody, zwiększyliśmy wymiary ryb łowionych przez zawodników oraz zmniejszyliśmy limity odławianych sztuk. PZW prowadzi chów i hodowle ryb niezbędnych do zarybień wód śródlądowych, jest największym w kraju producentem materiału zarybieniowego ryb rzecznych: karpiowatych, łososiowatych i drapieżnych, w tym wielu gatunków unikalnych, które przetrwały tylko dzięki pracy PZW. Wszystko to w imię ochrony środowiska.
- Jak układa się współpraca PZW z organami i służbami ochrony przyrody?
- Jest to bardzo skomplikowane zagadnienie, bowiem taka współpraca zakłada wzajemne zainteresowanie i gotowość do współpracy ze strony wszystkich uczestników tego procesu. Członek PZW, kol. Teodor Rudnik działa w składzie Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Przedstawiciele PZW działają w radach ochrony przyrody na szczeblu wojewódzkim, dobrze układa się współpraca z władzami LOP, z konserwatorami przyrody i inspekcjami ochrony przyrody, zwłaszcza, gdy chodzi o zwalczanie zanieczyszczeń środowiska wodnego i zwalczanie sprawców tych zanieczyszczeń. Oczywiście, że rozpatrując poszczególne przykłady takiej współpracy to należy sobie życzyć większej skuteczności ze strony tych instytucji, np. w sprawie budowy przepławek przy jazach i tamach, ale i tak nie ma co narzekać.
- Czy PZW podejmuje współpracę z innymi organizacjami pozarządowymi w sprawach ochrony przyrody?
- Taka współpraca odbywa się przede wszystkim na szczeblu okręgów i kół PZW. Na szczeblu centralnym nie możemy mówić o nawiązaniu jakiejś formuły stałej lub zinstytucjonalizowanej współpracy z innymi organizacjami, ale przy każdej możliwej okazji udzielamy im poparcia i wspieramy w ich akcjach zgodnych z celami naszego statutu. Oczywiście mamy swoje problemy, np. kwestie nadmiernego rozprzestrzenienia się kormoranów, które uznajemy za szkodniki dla gospodarki rybackiej, a nadal znajdują się pod ochroną.
- Czy istniejące prawo wiążące się z wykonywanymi przez PZW zadaniami jest odpowiednie, czy może Związek dostrzega konieczność wprowadzenia zmian? Chodzi głównie o kwestie korzystania z wód, list gatunków chronionych, obowiązujących procedur itp.
- PZW dąży aktualnie do nowelizacji ustawy o rybactwie śródlądowym w celu dostosowania jej zapisów do ustawodawstwa europejskiego oraz określenia zasad wędkarskiego zagospodarowania wód. Naszym zdaniem podstawowym zadaniem jednostek organizacyjnych PZW jest podejmowanie działań ograniczających dalszą degradację środowiska wodnego, włącznie z przywróceniem naturalnego biegu rzek i dostosowaniem gospodarki rybacko- wędkarskiej (zarybienia, połowy) do możliwości produkcyjnych wód, a nie do odgórnych zapisów umów gospodarczych. PZW jest bowiem promotorem wędkarstwa proekologicznego uznającego nadrzędność ochrony środowiska nad działalnością komercyjno-gospodarczą.
- Czy wejście Polski do UE zmieniło coś w kwestiach prawnych, wpływających na wykonywanie wędkarstwa w naszym kraju? Jest gorzej lub lepiej?
- Jak dotychczas niewiele, ale pojawia się świadomość o potrzebie unowocześnienia naszego prawodawstwa dotyczącego rybactwa śródlądowego w zgodzie z normami europejskimi, a to nas napawa optymizmem.
- Czy istnieje stanowisko PZW w sprawie sieci obszarów chronionych w Polsce, sieci NATURA 2000 lub jakichś istotnych dla ochrony wód, a pozostających w fazie projektów parków krajobrazowych (np. Park Krajobrazowy Doliny Środkowej Wisły), narodowych (np. Mazurski Park Narodowy) lub rezerwatów?
- Takie stanowisko nie istnieje, ale kilkakrotnie wypowiadaliśmy się na rzecz udoskonalenia stosunków pomiędzy zasadami gospodarki rybacko-wędkarskiej a zasadami terenów chronionych, np. negatywnie ocenialiśmy utworzenie rezerwatu ptactwa wodnego na zbiorniku zaporowym w Jeziorsku, gdzie ogromna kolonia kormoranów powoduje ogromne straty w gospodarce rybackiej i szkodzi wędkarstwu. Przy jasno określonych wzajemnych zasadach korzystania ze środowiska wodnego w obszarach chronionych nie widzimy przeszkód w ich tworzeniu.
- Jakie stanowisko w sprawie budowy stopni wodnych na rzekach zajmuje PZW?
- PZW zapoznawało się z warunkami zabudowy stopnia wodnego w Nieszawie i wyraziło swój pogląd w tej sprawie, stwierdzając, że warunkiem podjęcia wszelkich inwestycji w ciekach wodnych (dużych i małych) stanowi zapewnienie drożności tego cieku dla migracji żywych organizmów, nie tylko ryb. Jesteśmy więc generalnie przeciwko budowaniu przeszkód wodnych, ale jeśli już mają one powstawać, choćby ze względu na potrzeby retencji wód, to z uwzględnieniem skutecznych warunków do migracji ichtiofauny. Jesteśmy za renaturalizacją i rewitalizacja polskich rzek zgodnie z zasadami nowoczesnej, racjonalnej melioracji obszarów rzecznych.
- Czy zdaniem PZW lansowany od jakiegoś czasu sposób zmniejszania zagrożenia powodziowego przez tworzenie polderów zalewowych lub odsuwanie wałów od rzek jest pomysłem słusznym? Czy inne organizacje pozarządowe np. WWF, mogą mieć (a może już mają) w PZW partnera do propagowania tej idei?
- Co do WWF to jest to organizacja trudna do odgadnięcia, jeśli chodzi o jej program w stosunku do środowiska wodnego z uwzględnieniem w nim gospodarki rybacko-wędkarskiej, a więc nie mogę się wypowiadać. Co zaś do PZW to jak powiedziałem wyżej jesteśmy za tworzeniem jak najbardziej naturalnych warunków w środowisku wodnym, a odsuwanie wałów, tworzenie warunków do naturalnego przepływu rzek i ich naturalnego meandrowania tylko służy temu środowisku.
- Jak PZW postrzega kwestię regulacji cieków wodnych, budowy zbiorników zaporowych, retencyjnych?
- Jesteśmy za tym, aby w Polsce było jak najwięcej wody, ale uzyskiwanej poprzez wykorzystanie naturalnych warunków jej retencjonowania. Jesteśmy zdecydowanie przeciwko regulowaniu cieków wodnych bez uwzględnienia ich naturalnego meandrowania i przyrodniczego otoczenia, jesteśmy za szybkim i skutecznym wdrożeniu programu budowy komunalnych oczyszczalni ścieków i powszechnym przeciwdziałaniu zanieczyszczania wód.
- W czym obecnie PZW dostrzega największe zagrożenie dla wód i rybostanów w Polsce i czy są to te same zagrożenia co wcześniej? Jak można im przeciwdziałać?
- Zagrożenia dla wód w ostatnich latach zmniejszyło się i to w stopniu dość znacznym. Wpłynęło na to wiele czynników, w tym także dotarcie do coraz powszechniejszej świadomości potrzeb racjonalnej ochrony wód, zwiększenia się edukacji ekologicznej decydentów, jak i społeczeństwa. Obecnie występujące zagrożenia wynikają przede wszystkim ze zbyt łapczywego i nieodpowiedzialnego wykorzystywania funduszy europejskich dla prowadzenia inwestycji melioracyjnych wg starych, nienowoczesnych zasad, a więc: prosto, maksymalnie betonowo i kapitałochłonnie. Staramy się w każdym takim przypadku przeciwdziałać, jak np. przy zagrożeniach rzeki Słupi, Łupawy, Parsęty, czy rzek Dolnego Śląska. Myślę, że jedynym sposobem przeciwdziałania tym zagrożeniom jest tworzenie wspólnego frontu społecznej niezgody na takie nie ekologiczne przedsięwzięcia. Pamiętajmy, że obecnie każda inwestycja wykonywania w środowisku naturalnym musi uzyskać tzw. społeczna akceptację, a tu mamy wiele do zrobienia i do powiedzenia.
- Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.
Wywiad przeprowadził: Wojciech Sobociński
30.01.2006